www.merlinrpg.fora.pl

Lady Morgana

/sala narad/

- Gwen ! - zawołałam wchodząc do swojej komnaty - Gwen, jesteś tu ?

Ginewra

- Tak, jestem. Już idę - odpowiedziałam, pojawiając się przed nią po kilku sekundach.
- Stało się coś? - zapytałam, odkładając na bok jej suknię, którą miałam zanieść do uprania.

Lady Morgana

- Uther - westchnęłam siadając na łóżku - próbowałam przemówić mu do rozsądku, ale nie jestem pewna czy to coś dało. Dla niego wojna to jedyny sposób rozwiązywania konfliktów.

Ginewra

- Znasz go, robi zawsze to, co uważa za słuszne, nie słuchając innych - podeszłam do okna. - Ważne, że robi to, co nie kłóci się z tym, czego chce i oczekuje. Nie lubi słuchać innych, nikt chyba już tego nie zmieni.

Lady Morgana

- Gdzie jest Artur kiedy go potrzebuje - dodałam zirytowana - mógłby znaleźć lepszy moment na uczenie Merlina techniki polowania - spojrzałam na przyjaciółkę i wzięłam głęboki oddech - co ja mam robić Gwen ? Ja wiem, czuję, że to się źle skończy ...

Ginewra

- Chyba obie nie mamy zbyt wiele do powiedzenia. Ja tym bardziej - podeszłam do Morgany. Próbowałam się uśmiechnąć, jednak chyba nie wyszło mi to zbyt dobrze.
- Z tego co słyszałam, do przybycie posłów zostało jeszcze trochę czasu, może Arturowi uda się coś w tej sprawie wskórać. On również nie pochwala działań swego ojca. Jego interesują inni ludzie.

Lady Morgana

- Widziałam ten błysk w Twoim oku gdy wymówiłaś jego imię - uśmiechnęłam się triumfalnie jakbym przyłapała ją na gorącym uczynku - Artur - szepnęłam prowokacyjnie - lubisz go Gwen, nie udawaj, że jest inaczej Razz

Ginewra

- Artur jest dobry i... - wzięłam głębszy oddech. - Jest dobry i słucha innych. Poza tym cechuje go wrodzona wyrozumiałość, chociaż czasem tego nie widać. On jest dobry, po prsotu dobry Gdybym kiedyś miała kogoś pokochać to kogoś takiego. Ale oczywiście nie jego, tylko kogoś o takich cechach charakteru - wyjaśniłam nieskładnie.

Lady Morgana

oczywiście nie jego, tylko kogoś o takich cechach charakteru - powtórzyłam nie przestając się śmiać - Gwen, użyłaś słowa 'dobry' cztery razy podczas jednej wypowiedzi, nie uważasz, że to o czymś świadczy ? Razz

Ale masz rację. Artur jest dobry i co najważniejsze uważam, że byłby idealny dla Ciebie Very Happy

Ginewra

- On dla mnie?! Nie, on zasługuje na kogoś takiego jak ty - na wspaniała, dumną kobietę ze szlachetnego rodu, a nie na prostą służącą - odpowiedziałam, biorąc do rąk jedną z jej sukien, by ją schować. - On po prostu jest inny niż ojciec i to mi w nim imponuje. Ma czasami czas i serce dla drugiego człowieka.

Lady Morgana

- Na mnie ? Proszę Cię - przewróciłam oczami - a co ja bym poczęła z takim bufonem? - mrugnęłam porozumiewawczo w jej kierunku - Ja i Artur jesteśmy jak ogień i woda - podeszłam do niej bliżej - ale Ty moja droga, jesteś uczynna, miła, brak u Ciebie porywczości. Myślę, że byłabyś idealna dla przyszłego króla Camelotu - uśmiechnęłam się szczerze.

Ginewra

- Nie sądzę - pokręciłam głową w sprzeciwie. - Ja nie jestem stworzona do dworskiego, wystawnego życia i do rządzenia. Brak mi wiedzy i innych rzeczy. ja marzę o spokojnym życiu w małym, spokojnym domku. Naprawdę uważam, ze ty byłabyś wspaniałą królową.

Lady Morgana

- Powiedz to Utherowi - westchnęłam - on uważa, że jestem rozpuszczona i powinno się mnie zakuć w kajdany, żebym dostała nauczkę. Z resztą już i tego próbował - zacisnęłam dłoń na nadgarstku na wspomnienie nocy spędzonej w zamkowych lochach - ale mnie nie tak łatwo uciszyć ... Nie dopuszczę do tej wojny gdyby miało od tego zależeć moje życie ! - dodałam stanowczo

Ginewra

- Ja to wiem - powiedziałam do przyjaciółki. - I dobrze, ze nie dasz sobie pozwolić na uciszenie. Najgorsze to zamknięcie i nie dopuszczenie do słowa. Trzeba walczyć o to, w co się wierzy i co kocha. I bronić własnego zdania do upadłego.