www.merlinrpg.fora.pl

Lady Morgana

/komnata Morgany/

- Uther ... - wbiegłam do sali narad. Przerwałam widząc młoda dziewczynę. Jej ubranie wskazywało na królewskie pochodzenie - przepraszam, nie chciałam przeszkadzać .. - dodałam niepewnie patrząc na Uthera, jakby szukając w jego twarzy odpowiedzi na niewypowiedziane pytanie.

Haley

Dostrzegła przybycie nieznanej sobie kobiety wstała i skłoniła
- Witaj jestem Lady Haley z Biattronu

Uther Pendragon

- Lady Haley jest wysłana w poselstwie - wyjasnił Morganie. - Nie przeszkadzasz Morgano, o co chodzi? - zapytał, patrząc na dziewczynę.

Lady Morgana

- Lady Haley ? - powtórzyłam zdziwiona - księżniczka Haley ? - Uther skinął głową na potwierdzenie moich słów - to zaszczyt dla Camelotu gościć tu Panią - skłoniłam się lekko - jestem Lady Morgana. Jeśli to możliwe chciałabym uczestniczyć w rokowaniach pokojowych między naszymi królestwami - spojrzałam wymownie na Uthera, który z lekkim rozdrażnieniem uniósł brwi. Robił tak za każdym razem gdy przekraczałam niewidzialną granicę posiadanej przeze mnie władzy. Nazywanie tego królestwa "naszym", a więc i "moim" było niewątpliwie ryzykownym zagraniem. Mój wpływ na rządzenie nie był w końcu aż tak istotny.

Haley

A więc to była lady Morgana. Słyszała o niej. Teraz uważnie na nią spoglądala
- Owszem jestem księżniczką. Miło mi panią poznac Lady morgano - powiedziała do niej

Uther Pendragon

- Cóż... - zaczął, patrząc nieustannie na swoją podopieczną. - Uważam, że twoja obecnośc tutaj nie jest konieczna, jednakże nie mam także nic przeciwko twojemu włączeniu się w rozmowy na temat ewentualnego pokoju - powiedział grzecznie, jednak jego mina nadal była zacięta.

Lady Morgana

Morgana uśmiechnęła się lekko na dźwięk słów Uthera i delikatnie skinęła głową.
- Czy coś zostało już ustalone ? - spytałam chcąc dowiedzieć się szczegółów. Lady Haley uważnie mi się przyglądała, jakby porównując rzeczywistość z zasłyszanymi historiami.

Haley

- Musze przyznać Lady Morgano, że opowiesci są prawdziwe. Kupcy którzy zatrzymują sie u nas mówią prawde o tobie

Lady Morgana

- Opowieści ? - spytałam zaciekawiona - jakie opowieści ?

Haley

- Mówią, że jesteś piękna pani. I musze sie z tym zgodzić. Nasz kraj słynnie z przepięknych krajobrazów a ludzie nazywają panią " Wschodzacym Słońcem "

Uther Pendragon

Uther usmiechnął się lekko, jedank po chwili odchrząknął cicho.
- Moje drogie panie, nie chcę poganiac, jednakże sprawy niecierpiące zwłoki czekają, by je omówić. Jesli będziecie chciały, porozmawiacie przy wieczerzy.

Haley

Natychmiast sie wyprostowała
- Dobrze jeżeli lady Morgana wyrazi zgode chętnie porozmawiam z nią przy wieczerzy

Lady Morgana

Zarumieniła się lekko nie wiedząc co odpowiedzieć.
- Uther ma rację, powinniśmy teraz przejść do konkretów - uśmiechnęłam się do Lady Haley - z przyjemnością dotrzymam Pani towarzystwa przy wieczerzy.

Uther Pendragon

- Dobrze, zatem na czym skończyliśmy? - powiedział, od razu przybierajac powazniejszy wyraz twarzy.
- A tak, mieliśmy omówić ewentualne... - nie dokończył, gdyż straże wpuściły do środka własnie służkęMorgany.

Haley

Spojrzała na Uthera, chciala rozmówić sie. A potem przejść do wieczerzy